Leśnie opowieści

 Pewnie każdy z was był przynajmniej parę razy w lesie. Czy to na grzyby, na spacer z psem. Powodów, żeby połazić po lesie jest mnóstwo. Ale mało kto znajduje chociaż jeden powód, żeby usiąść pod drzewem, wciągnąć świeże powietrze i wpatrywać się w korony drzew poruszane przez wiatr.


 Las daje nam więcej niż myślimy. Od wymiany CO2 na tlen, przez dobra naturalne, takie jak grzyby, zioła i rośliny,  po inspiracje dla wielu pisarzy i poetów.


 Człowiek jest pochłonięty czasem. Musi wypisać pity, odebrać dziecko ze szkoły, pójść na zakupy, odwiedzić rodzica w szpitalu. Kiedy patrzę przez moje młode oczy na świat dorosłych widzę to. Czyli zero czasy na cokolwiek. Wszystko musi być zaplanowane, ustalone. Ale nie ma co się dziwić. Kiedyś próbowałam bawić się w dorosłego i nie było to aż tak przyjemne i proste jak sobie wyobrażałam. Jednak tak już jest, dorośli są dorosłymi, a dzieci dziećmi. Koło życia, schemat, plan. Po prostu, trzeba się z tym pogodzić.


 Często przechadzając się po lesie myślę o tym czy te wszystkie legendy, baśnie, prozy o mistycznych zwierzętach to prawda. Siadam na miękkim mchu i zastanawiam się jak by to było spotkać takiego fauna lub driadę. 
 Czasem boli mnie fakt, że mogę ich spotkać tylko w mojej wyobraźni.


 Przechadzam się głównymi ścieżkami i niespodziewanie uciekam gdzieś na bok. Zawsze potrafię znaleźć drogę powrotną. Mam dobrą orientacje w terenie, słońce wskazuje mi drogę do domu, a dźwięk morza i szum prowadzi mnie do wody.


  Jednak panuje tam pewien rodzaj spokoju i ukojenia, magia. Nawet w najmniejszej igiełce, listku czy ptaszku jest coś niezwykłego. I to jest właśnie coś niepojęcie niesamowitego!


 Każdy ma swoje miejsce w którym czuje się pewnie, jak w domu, może być to biblioteka, sklep z grami, park. Moim małym światem jest las...

Do zobaczenia!

2 komentarze:

  1. Jaki piękny blog i super post! Piękne zdjecia <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia!
    Chociażby w ciągu ostatniego tygodnia byłam w lesie jakoś pięć razy. Uwielbiam ten spokój, niezmącony nawet śmiechami czy rzucaniem zabawkowym nożem w dziewięciolatka. Gdy jest ciepło, czasem chodzę do lasu i czytam, siedząc na mchu. Najlepsze miejsce do przeżywania Gry o Tron, naprawdę!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Filozofie do kotleta... , Blogger