Introwertyzm

Introwertyzm
“Być sobą w świecie, który nieustannie wymaga, abyśmy byli kimś innym, to największy sukces”
 ~Ralph Waldo Emerson
 Dosyć długo zabierałam się do napisania tego posta i oto jest. Dlaczego wybrałam akurat taki temat? Sama jestem introwertykiem, czego pewnie nie wszyscy o mnie powiedzą. Czytałam i słyszałam mnóstwo bzdur na temat introwertyków, które nawet nie wiem skąd się wzięły. Dziś postaram się wam przybliżyć czym jest introwertyzm, najgłupsze mity jakie słyszałam lub czytałam, wady i zalety oraz porady dla ekstrawertyków.

Kim jest introwertyk?
 Internet podaje mnóstwo śmiesznych definicji. Mówiły one, że jest to osoba nieśmiała, która nie potrafi okazywać uczuć, aspołeczna, nienawidząca ludzi, czy ludzie, którzy po prostu nie są ekstrawertykami. Kim w rzeczywistości jest introwertyk? Jest to osoba, która czerpie energię, kiedy przebywa sama ze sobą. Świetnie przedstawia to wykres Bereniki, autorki bloga lepiejmyslec.pl, której wykresami posłużę się w tym poście. Przy okazji serdecznie was do niej zapraszam, świetnie pisze.

Źródło: KLIK
Największe mity o introwertyzmie. Najgłupsze teksty jakie słyszeli introwertycy.
 Introwertycy są nieśmiali, zamknięci w sobie i nie potrafią ukazywać uczuć, a do tego są bardzo ubodzy emocjonalnie. Introwertyzm i nieśmiałość to dwie zupełnie inne cechy. Introwertyzm wynika z potrzeby bycia samemu i "naładowania baterii". Każdy potrzebuje kontaktu z innymi, mniej lub więcej. Czy jesteśmy ubodzy emocjonalnie? Nie. Wręcz przeciwnie. Bardzo dużo czasu skupiamy nad badaniem swojego wnętrza. Skupiamy się na swoich emocjach, uczuciach i to co przeżywamy wewnętrznie, na analizie siebie innych i swojego otoczenia co czyni nas świetnymi obserwatorami.
 Introwertykiem się rodzisz. Nie jest to prawda. Jest to cecha charakteru, którą nabywa się w zależności od warunków w jakich się dorasta, a niejednokrotnie od genów.
 Introwertycy mało mówią.  W prawie każdy introwertyku jest coś ekstrawertyka i na odwrót. Jestem żywym przykładem, że introwertyk może dużo mówić, bardzo dużo. Niektórzy mogą odnieść wrażenie, że introwertycy są małomówni, ponieważ odzywają się wtedy, kiedy jest ciekawy temat do dyskusji. Jeżeli jest mowa o czymś dla mnie ciekawym to jako pierwsza otwieram dzioba, a jeżeli nie jest to nic ciekawego siedzę cicho.

Wszystko ma dwie strony medalu.
 Zacznę może od zalet, których jest zdecydowanie więcej.
- Świetna wyobraźnia,
- Talent do słuchania,
- Zdolność głębokiego myślenia,
- Kreatywność,
- Jesteśmy świetnymi rozmówcami,
- Dajemy innym swobodę, ponieważ sami jej potrzebujemy,
- Z nami spokojnie rozwiążesz wszelkie konflikty i problemy,
- Nie wygadamy waszych sekretów,
- Bardzo bogate życie wewnętrzne,
- Wprowadzimy spokój do twojego życia, ponieważ z reguły sami jesteśmy spokojni (oczywiście po za wyjątkami, każdy czasem musi się wyszaleć),
- Nie chodzimy na dyskoteki, dzięki czemu masz pewność, że twój partner/ partnerka cię nie zdradzi,
- Introwertyk stawia na jakość a nie na ilość znajomych,
- Jesteśmy bardzo empatyczni.
I można by było jeszcze tego wypisywać.

 Jeżeli chodzi o wady to nie zauważyłam u siebie nic, ale to nic.

Porady dla nie introwertyków.
 Jak wytrzymać z nami - introwertykami? Możemy wydawać się trudni do rozszyfrowania, ale to co trzeba nam dać to szczerość, zrozumienie, przestrzeń i wolność. Nie ma nic gorszego od tego, gdy ktoś po raz setny proponuje ci spotkanie, a ty najzwyczajniej chcesz posiedzieć w domu i przeczytać książkę. Uwielbiamy szczere rozmowy. Kawa na ławę. Bez żadnego zbędnego owijania w bawełnę i bez kłamstw.

 Trzeba pamiętać, że introwertyzm to cecha składająca się jeszcze z kilku innych i każdy ma inną, odmienną i niepowtarzalną osobowość. Introwertyk to osoba, która czasem musi posiedzieć w domu trochę dłużej i spędzić czas ze sobą, dobrą książką lub filmem. Introwertycy są bardzo złożeni, nieraz ciężcy do zrozumienia przez ich samych. Żeby lepiej nas zrozumieć trzeba z nami rozmawiać i spędzać dużo czasu.

Gdzie mnie znajdziecie?
 Na dziś to tyle. Od maja powracam do regularnych wpisów: każdy wtorek i co druga niedziela. W kwietniu miałam małą aktywność przez przygotowywania do egzaminów gimnazjalnych.

Do zobaczenia!

Skąd pochodzisz?

Skąd pochodzisz?

 W połowie czerwca zeszłego roku na historii miałam przeprowadzić lekcje dotyczącą herbów, ewolucji i "wędrówki" mojego nazwiska przez Europę oraz bliski wschód. Dodatkowo miałam opowiedzieć o mojej nietypowej miejscowości, jaką jest Wyspa Sobieszewska - i tak, to jest jedna z dwóch polskich wysp.
 Może zacznę od początku - skąd wzięła się moja ciekawość? W czwartej klasie szkoły podstawowej w bibliotece pojawiła się wielka książka nazwisk. Postanowiłam odszukać nazwiska mojego taty, ku mojemu zaskoczeniu znalazłam. Jednak to co nieco zgasiło mój zapał to brak nazwiska panieńskiego mojej mamy. Jednak nie stłamsiło to mojej ciekawości. Wtedy właśnie zabłysnęła we mnie fascynacja do etymologii nazwisk. Przez całą podstawówkę szukałam źródeł, stron, archiwów, dokumentów czy nawet osób, które pozwolą mi poznać choć drobną cześć historii mojej rodziny. Książki, strony internetowe - to wszystko chodziło mi po głowie przez dobre kilka lat. Aż w końcu moja fascynacja przygasła, nie wiadomo czemu, nie wiadomo jak. Zapewne to przez codzienne obowiązki, nie zawsze miałam po prostu czas na poszukiwania.
 W ubiegłym roku szkolnym zaczęłam to wszystko odświeżać, szukać na nowo z innych świeższych źródeł informacji. Aż w końcu znalazłam historię. Na tej podstawie stworzyłam trasę wędrówki jaką przebyło moje nazwisko (w tym transformacje nazwy rodowej) wędrując właśnie do Polski.
 Co mi to dało, że wiem jakie mam "jakieś tam" korzenie? Cóż, niejednokrotnie było to ciekawą anegdotą podczas rozmowy. Wiem, że to może nie jest najlepszy argument, żeby rozpocząć dążenie do swoich korzeni. Jednak uważam, że jest to coś ciekawego i dla zwykłej ciekawości warto poświęcić jakiś czas.
 W przyszłości bardzo chciałabym zrobić testy, które są bardzo dokładne. Jak to wygląda i na czym to polega możecie przeczytać dokładnie tutaj. W skrócie, pobierana jest próbka śliny, a następnie badana. Na podstawie wyników można stwierdzić najróżniejsze rzeczy. A to co mnie interesuje to potwierdzenie mojego drzewa genealogicznego, które ustaliłam na podstawie poszukiwań wyżej wypisanych.
Trochę to kosztuje. I tutaj ktoś może sobie pomyśleć, że jestem szalona chcąc wydać taką sumę pieniędzy na jakąś kartkę z wynikami. Jest to coś co mnie niezwykle interesuje. W momencie, kiedy dostanę wyniki testów do ręki nie będzie to tylko ciekawość, ale będzie to kawałkiem mojego życia.

Instagram: @filozofiara

Do zobaczenia!
Copyright © 2016 Filozofie do kotleta... , Blogger