(bez tytuły)

(bez tytuły)




Instagram: @filozofiara
Snapchat: DJKNOWGIRLS
Do zobaczenia!

Ślepi ludzie

Ślepi ludzie
 W poście "człowiek vs technologia" opisałam w jak dużym stopniu ludzie są uzależnieni od telefonów. Dziś trochę bardziej i w innym kierunku rozwinę ten temat.
 W tym miesiącu wybrałam się z koleżanką do kina, a następnie na zakupy. Przechodziłyśmy przez przejście dla pieszych i w tym samym momencie nadjechał tramwaj na przystanek.
Musiałyśmy podbiec z racji, że się śpieszyłyśmy. I tu dołączyła do mnie adrenalina. Koleżanka wsiadła już do tramwaju, a ja przepychałam się między ludźmi. Nie rozpychałam się barami. Ludzie mimo tego, że mówiłam "przepraszam" i dawałam im znać, że chcę przejść nawet się nie odwracali, nie reagowali, nic. W końcu jakoś dostałam się do drzwi, jednak w ostatnim momencie, ponieważ te już się zamykały.
 Miałam wiele podobnych sytuacji, jak i zupełni innych, które naruszały moją przestrzeń prywatną.
Jadąc autobusem czytałam książkę i słuchałam muzyki. Obok mnie usiadła dziewczyna, która również miała słuchawki w uszach i najwyraźniej pisała z kimś przez telefon. Nie zwróciła bym na nią większej uwagi, gdyby nie to, że ciągle ocierała się o moje ramię łokciem. Gdy odsuwałam się od niej ta nachalnie przybliżała się do mnie i kontynuowała to.
Co innego jednak, gdy w autobusie jest tłum i nie unikniemy kontaktu fizycznego. Wtedy wielkiego tłumu nie było w pojeździe, a ona mimo to naruszała w dziwny sposób moją przestrzeń osobistą.
 Zauważyła to moja mama, a następnie ja. Pewnie przynajmniej raz w miesiącu widzicie przejeżdżającą karetkę na sygnale. Jeszcze rok, może dwa lata temu momentalnie, gdy tylko usłyszało się syrenę samochody zjeżdżały na pobocze, gdziekolwiek, tak na prawdę. Byle by karetka przejechała. Tydzień temu, idę chodnikiem i widziałam jak karetka stała w korku, bo do kierowców po kilkunastu sekundach doszło to, że powinni ustąpić jej miejsca. ALE NIE! Stójmy sobie dalej. Niech ktoś umrze. Bo po co robić coś co jest obowiązkiem każdego kierowcy?!

 Teraz nasuwa się pytanie, dlaczego? Dlaczego ludzie nie reagują, dlaczego wydają się niemi, jakby bujali w obłokach? Proste, uzależnienie od telefonów i elektroniki. Może wydawać się dziwne, możecie pomyśleć, że znów dramatyzuję "Edyta, skończ z tym w końcu, nie można za wszystko obwiniać elektroniki".
Fakt, "czasem" przesadzam i dramatyzuję. ALE, ludzie na prawdę są zaślepieni. Jest to globalna choroba. Można tego nie zauważyć, uzależnieni ludzie nigdy nie są świadomi swojego uzależnienia i zawsze zaprzeczają i zaprzeczać będą.
Jest to dosyć czarny scenariusz, przynajmniej w moim mniemaniu.

Zapraszam Was na snapchata, którego prowadzę jeszcze z paroma dziewczynami, DJKNOWGIRLS
Instagrama: @filozofiara
Snapchatowego ask' a, gdzie możecie zadawać pytania, na które ja i pozostałe dziwczyny będziemy odpowiadać: djknowgirls
Następny post w ten piątek (będę również na snapchacie, więc serdecznie zapraszam!).
Do zobaczenia!

Moje pierwsze zdjęcia

Moje pierwsze zdjęcia
 Ostatnio przeglądając stare pliki na komputerze natrafiłam na kolejny folder ze zdjęciami. Jednak to co wyróżniało ten folder to jego zawartość. Były to moje pierwsze zdjęcia, kiedy dostałam aparat i latałam po podwórku i po prostu naciskałam przycisk. 
Nie miałam pojęcia czy są dobre, czy właściwie je wykonuję. Nie wiedziałam nic o obiektywach, a cyferki i literki na wyświetlaczu nie miały dla mnie większego znaczenia. 
 Jednak, gdy patrzę na moje stare zdjęcia to niektóre wyglądają znacznie lepiej niż moje obecne.


 To było moje pierwsze zdjęcie jakie wykonałam.Właściwie kwiatki i mój kot to były jedyne tematy moich zdjęć.




 Ostatnie zdjęcie podoba mi się najbardziej, przypomina mi radioaktywnego kwiatka. Uwielbiam takie klimaty, chociaż nigdy nie byłam w miejscu skażonym, widziałam taką scenerię wyłącznie w serialach i filmach.
 Jak widać tamten zapał sprzed kilku lat i dzisiejsze wprawne oko i umiejętności potrafią zrobić to.

Dziś krótko, zwięźle i na temat. Na czerwiec szykuję coś dużego, a właściwie dwa duże cosie. Jednak nie wiem czy większy plan pójdzie po mojej myśli, jest to bardzo wątpliwe, ale postaram się.

I jak zwykle zapraszam na: 
Instagrama: @filozofiara
Snapchata: edyta.tito
Facebook ruszy już niebawem, cierpliwości moi mil.
Jest drobna zmiana z postami, będą one pojawiać się we wtorki oraz piątki.
Do zobaczenia!

ROBALE!

ROBALE!
 Na początku czerwca postawiłam sobie cel - przestanę bać się robali, chociaż w najmniejszym stopniu. Moja fobia była ze mną odkąd pamiętam. Bałam się wychodzić na dwór, bo tam były robaki. Najgorsze były dla mnie pszczoły, osy, bąki, szerszenie i trzmiele. Z wiekiem to grono insektów na mojej czarnej liście zaczęło się powiększać. Uwielbiałam chodzić do lasu (z resztą nadal uwielbiam), jednak tam napotykałam jedyną rzecz, która mnie stamtąd wypędzała. ROBALE. Było ich pełno, siadały na mnie, pełzały po mnie. Wybiegałam z lasu z krzykiem i płaczem.  
Właśnie dlatego chciałam zapanować nad moją fobią, żeby ze spokojem i przyjemnością chodzić do mojego ukochanego miejsca.
 W ostatni miesiąc roku szkolnego wraz z moją mamą założyłyśmy ogródek, zawsze o tym marzyłyśmy, ale zawsze było za mało czasu czy pretekst do tego, żeby nie podlać roślinek. W tym sezonie udało nam się. Przyznam, że była to ciężka praca, przenoszenie kilkukilogramowych donic, schylanie się, zgięta pozycja, która niezbyt dobrze wpływała na moje plecy. Jednak ból mija, gdy patrzę na efekty. Kiedy tylko kwiaty rozrosły się lub powyrastały spod ziemi serce się radowało.
 Po za ładnym wyglądem podwórka znalazł się jeszcze jeden plus - zaczęłam doceniać i akceptować robaczki. Ba! Zaczęłam się nimi fascynować, ich małe kończyny, skrzydełka, sto par oczu, wygląda to jak inny świat. 
 Dzięki temu teraz, gdy koło mnie przelatuje insekt nie piszczę i nie wymachuje rękami, a jedynie czekam aż przeleci obok.
Praca w ogrodzi niezwykle mnie wciągnęła, zaczęłam planować nowe grządki i komponować zestawy kwiatów.
 Co prawda nadal są owady, których się brzydzę i ciężko by było mi jakiegoś wziąć na rękę. Nadal ciężko mi zaakceptować pajęczaki. Owszem, gdy są to małe pająki i mało owłosione, np.: patyczaki to nie panikuję tak jak kiedyś. Jednak, gdyby były to tarantule czy inne tropikalne paskudztwa spawa wyglądałaby zupełni inaczej. Podziwiam więc ludzi, którzy posiadają takie pająki i bez obaw trzymają je na rękach.
 Najbardziej zafascynowały mnie ważki i ćmy. Podzielona na segmenty lub owłosione ciałko to coś dla mnie niespotykanego. Aż dziwnie pisać o czymś co wywoływało u mnie wstręt tak pozytywnie.
 Każdemu kto boi się robaków wszelkiego kalibru polecam prace w ogrodzie. Kiedy jednak nie macie dostępu do działki, bo mieszkacie w bloku polecam chociażby małą roślinkę na balkonie. Bądź częste wyprawy na łono natury z kimś bliskim. Może nie będzie to tak szybka zmiana jak u mnie, ale może poprawi to wasze nastawienie do małych, owłosionych, czasem dziwnych, obślizgłych istotek.
 A więc, cel na czerwiec - zaliczony!


Instagram: filozofiara
Snapchat: edyta.tito
Copyright © 2016 Filozofie do kotleta... , Blogger