Nie daj sobie wmówić, że jesteś za młody!

 Przez długi czas myślałam, że pisanie bloga nie jet dla mnie. Nie potrafię być regularna w postach, nie zawsze radzę sobie z pisownią czy przecinkami. Myślałam, że jestem za młoda na wiele rzeczy. Czytanie kryminalistycznych książek, rozmawianie na światopoglądowe tematy, a tym bardziej pisanie o kontrowersyjnych tematach w internecie, to nie było dla mnie. Ale lubiłam to, więc dlaczego nie miałabym robić czegoś co lubię i nawet mi wychodzi? 
 Na Exodusie spotkałam dziewczynę, opowiedziałam jej, że dużo się dzieje u mnie w życiu. I że czuję, że to nie dla mnie, że jestem za młoda na takie rzeczy, współpraca, blog, zamówienia na loga. Podała mi parę wersetów, które pokazały mi, że nie jestem na nic za młoda. 
 To mnie zmotywowało. Postanowiłam działać. Jeszcze do niedawna miałam mnóstwo wątpliwości, chociażby związanych z moją drogą zawodową, karierą, tym do jakiego liceum pójdę, co stanie się z moim blogiem. Całe moje życie było pod jednym wielkim znakiem zapytania.
 Chcę wam przekazać jedną dobrą radę, do osób młodszych ode mnie, starszych lub w tym samym wieku co ja. Nie dajcie sobie wmówić, że jesteście na coś za młodzi. 
Ja dawałam sobie to wmawiać długi czas. Zbyt wiele straciłam przez swój błąd. 
 Trzeba pamiętać, że jako osoby nieletnie nie możemy robić wszystkiego co nam się żywnie podoba, chociażby głosować w wyborach. Do wszystkiego należy podchodzić z głową.

 Czasem trzeba przeczekać parę lat, żeby zrobić to o czym śnimy, czasem można zrobić to tu i teraz
Często bardzo ogranicza nas szkoła. Z własnego doświadczenia wiem, że mało nauczycieli może traktować coś dla nas ważnego poważnie. Dlatego apeluję do Was: Wyjdźcie z domów. Jeżeli lubicie dyskutować to dyskutujcie, ale pamiętajcie, żeby robić to z głową. Jeżeli marzy Wam się, żeby otworzyć kółko szachowe w szkole to zróbcie to, ale pamiętajcie, żeby wszystko zaplanować.
 Możecie być młodzi na coś, możecie się do tego naprawdę nadawać lub może być to wasza zachcianka czy hormony. Rozróżniajcie te dwie rzeczy. Możecie otworzyć kółko, a okaże się, że nikt nie będzie przychodził. Wszystko róbcie z rozumem!

 W dzisiejszych czasach liczna część młodzieży chce być traktowana jak dorośli, ale robi to w typowo dziecinny sposób. Jeżeli chcecie być traktowani jak dorośli to okej, nie mówię, że macie czekać do kończenia osiemnastego roku życie. Jeżeli już to chcecie zrobić to nie dajcie się ponosić emocjom czy hormonom, chociaż o wiele łatwiej zapanować nad tym pierwszym.
A więc jak sprawić, żeby dorośli nie traktowali Cię jak dziecko? Cóż, to bardzo proste. Rozmawiaj. Dziś bardzo mała część młodzieży rozmawia chociażby ze swoimi rodzicami co jest wielkim błędem.
 Zaczniecie rozmawiać z rodzicami, a oni przestaną widzieć w Was tylko nastolatków, którymi władają hormony, ale ludzi, którzy chcą wyjść z stanu młodzieńczego i przygotować się do dorosłego życia. 

Zostawiam Was z tym tematem do przetrawienia.
Do zobaczenia!

1 komentarz:

  1. Bardzo dobry apel. Dobrze jest być za młodu aktywnym, żeby po pierwsze zbierać doświadczenia - dzięki temu za parę lat będziesz wiedzieć, co Cię interesuje, jakie ewentualnie wybrać studia, a co tylko pozornie wydawało Ci się fajne lub jest zupełnie inne, niż myślałaś, a po drugie - będziesz mieć co wpisać do CV. To drugie wydaje się dziwne, ale znam wiele osób, które mając lat 20, strasznie się męczyły, żeby zrobić swoje pierwsze CV, bo wyglądało ono bardzo ubogo i mało ciekawie. A taka działalność młodzieńcza dużo w tej kwestii pomaga, bo potem już na starcie wyglądamy na osoby, które są aktywne i nie boją się podejmowania różnych zajęć.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Filozofie do kotleta... , Blogger