Nocna przygoda

 Jakoś o 3:30 - 3:50 obudziły mnie ciche szemrania dochodzące spod łóżka. Na początku pomyślałam, że to kot, kiedyś Mania lubiła chować się pod moim łóżkiem. Jednak te dźwięki były nie wyraźne, nie mógł ich wydawać dosyć gruby kot.
Może to Mimi? - pomyślałam żartobliwie o moim szczurku, który ostatnio uciekł mi pod łóżko przy sprzątaniu klatki. Jednak szybko odrzuciłam tą myśl, ona by się nie zmieściła przez otwory w klatce, a po za tym są ścianki zabezpieczające.
 Spojrzałam w końcu zmęczona na zegarek, 4:45. Próbowałam wielu rzeczy, żeby usnąć, ale nic nie pomagało. Drobne szmery wciąż dobiegały spod mojego łóżka.
Usłyszałam jak coś jak by wspina się po poduszce włożonej między łóżko, a ścianę. Zaświeciłam telefonem i w pół mroku ujrzałam maleńki ciemny pyszczek z wąsikami i male świecące kuleczki. To była Mimi. 
 Schwytałam ją i włożyłam z powrotem do klatki. Wróciłam do łóżka, zanim zdążyłam dobrze okryć się kołdrą usłyszałam dźwięk spadających pojemników na podłogę. Szybko stałam i ponownie zaświeciłam telefonem. Zanim zdążyłam zrozumieć co się dzieje Mimi ponownie uciekła pod łóżko. tym razem siostry. Ze zrezygnowaniem stwierdziłam, że wyciągnę ją rano jak będę się szykować do szkoły, przecież była już 5:10.
 Po dwudziestominutowym bezczynnym leżeniu usłyszałam ponownie ciche szmery. Mój problem ze szczurkiem sam się rozwiązał. Mały gryzoń wszedł mi do łóżka. Przez jakieś piętnaście minut skakała po nim i po mnie, penetrując nowy teren. W końcu zaniosłam ją, już ostatni raz. do klatki. Przyglądając się jak wita się z siostrą, Luną, dostrzegłam źródło problemu. Deseczka zabezpieczająca jedną ze ścian była obgryziona na tyle, że Mimi przedostała się przez nią, następnie zeskakiwała z półki strącając przy tym pudełko z jedzeniem. 
 Wszystko się wyjaśniło. Na nowo zabezpieczyłam klatkę, tym razem czymś bardziej wytrzymałym. 
Jednak była już 6:15 kiedy skończyłam. Budzik, który miał mnie obudzić zadzwonił...


Przedstawiam wam moją dzisiejszą nocną historię. Z tego co tu napisałam wynika, że nie śpię od około 3:30. Mam nadzieję, że więcej mój szczur nie zrobi mi takiej pobudki.
Do zobaczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Filozofie do kotleta... , Blogger