Jestem kotem

 Hej, postanowiłam rozpisywać się odnośnie tego co napisałam w poście #Melancholijnie - Kim ja jestem?
Dziś na pierwszy ogień idzie pierwsza zagadka odnośnie mnie, w której mówię, że jestem kotem.
Jak wiele osób mogło zauważyć na moim banerze znajduje się kot i  nie raz na zdjęciu profilowym miałam kota. Cóż, nie jest to przypadkiem, ponieważ kocham koty. Od dziecka miałam kota i najzwyczajniej w świecie już się przyzwyczaiłam do tych zwierząt.
 Jednak zaczęłam mówić o sobie jak o kocie dopiero w podstawówce, kiedy poszłam do czwartej klasy. Później dopiero uświadomiłam sobie jak bardzo jestem do niego podobna. Zawsze chodziłam swoimi ścieżkami, byłam indywidualistką, może nie koniecznie introwertykiem, ale ambiwertykiem na pewno. 
 Kiedy byłam mała i miałam zapalenie ucha, mój kot, który jest ze mną do dziś, siedział przy mnie, a właściwie przy moim uchu i je lizał. Wyzdrowiałam niezwykle szybko i od tamtego czasu nigdy nie zachorowałam na zapalenie ucha czy uszu. Wieżę, że koty mają coś w sobie czego nawet nauka nie potrafi wytłumaczyć. Może to błysk w ich oczach, może niezwykle puszysta sierść, nie wiem, ale wiem, że jestem kotem...
 Dużo osób się ze mną nie zgodzi, pomyśli, że plotę jakieś głupstwa, ale mówię to w pewnej metaforze. To słowo jestem jest taką otoczką i dla mnie oznacza ono "utożsamiam się z kotami, czuję, że to moje bratnie dusze, że też mam pewne cechy ich charakteru", ale nikomu nie chciało by mi się tego mówić. Dlatego mówię po prostu jestem kotem
 Może nadal to wszystko wygląda dziwnie dla niektórych, ale pomyślcie przez chwilkę, każdy utożsamia się z jakimś zwierzęciem. Ktoś z sową, jeleniem czy może nawet strusiem. Jednak ja tak na prawdę czuję się jak lew. Gdybym miała określić konkretne zwierzę z gatunku kotowatych był by to właśnie lew. Jestem spod znaku zodiakalnego lwa, moje włosy czasem wyglądają jak grzywa lwa, i kiedy byłam mała zawsze do wszystkich mówiłam: Z jakiego znaku zodiaku jesteś? Bo ja jestem lew i mogę cię zjeść! Tak, jak byłam mała to byłam urocza, to były czasy...
 Wracając do zwierząt. Każdy może czuć się jak każde zwierze, jest to jego indywidualna sprawa. Zawsze trzeba pamiętać, ze jest mnóstwo zwierząt na naszej planecie - tak około 8,7 miliona.
Więc pamiętajcie, żeby nie kierować się żadnymi testami, a swoim głosem i opinią najbliższych, bo to oni mogą was najbardziej znać.


Do zobaczenia!

1 komentarz:

  1. Oj uwielbiam koty :) Uważam, że mogą być najlepszymi przyjaciółmi ludzi tak samo jak psy. Tata opowiadał mi kiedyś o tym, że po śmierci mojej prababci jej kot zdechł po paru dniach, więc pewnie umarł z tęsknoty co oznacza wielkie przywiązania tych zwierząt do właściciela. Bardzo fajniutki post kochana :) Długo u Ciebie nie byłam i widzę nowy wygląd bloga, który jest dużo ładniejszy od poprzedniego. Buziaki!
    http://inspirationforlife.byania.pl/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Filozofie do kotleta... , Blogger