Ślepi ludzie

 W poście "człowiek vs technologia" opisałam w jak dużym stopniu ludzie są uzależnieni od telefonów. Dziś trochę bardziej i w innym kierunku rozwinę ten temat.
 W tym miesiącu wybrałam się z koleżanką do kina, a następnie na zakupy. Przechodziłyśmy przez przejście dla pieszych i w tym samym momencie nadjechał tramwaj na przystanek.
Musiałyśmy podbiec z racji, że się śpieszyłyśmy. I tu dołączyła do mnie adrenalina. Koleżanka wsiadła już do tramwaju, a ja przepychałam się między ludźmi. Nie rozpychałam się barami. Ludzie mimo tego, że mówiłam "przepraszam" i dawałam im znać, że chcę przejść nawet się nie odwracali, nie reagowali, nic. W końcu jakoś dostałam się do drzwi, jednak w ostatnim momencie, ponieważ te już się zamykały.
 Miałam wiele podobnych sytuacji, jak i zupełni innych, które naruszały moją przestrzeń prywatną.
Jadąc autobusem czytałam książkę i słuchałam muzyki. Obok mnie usiadła dziewczyna, która również miała słuchawki w uszach i najwyraźniej pisała z kimś przez telefon. Nie zwróciła bym na nią większej uwagi, gdyby nie to, że ciągle ocierała się o moje ramię łokciem. Gdy odsuwałam się od niej ta nachalnie przybliżała się do mnie i kontynuowała to.
Co innego jednak, gdy w autobusie jest tłum i nie unikniemy kontaktu fizycznego. Wtedy wielkiego tłumu nie było w pojeździe, a ona mimo to naruszała w dziwny sposób moją przestrzeń osobistą.
 Zauważyła to moja mama, a następnie ja. Pewnie przynajmniej raz w miesiącu widzicie przejeżdżającą karetkę na sygnale. Jeszcze rok, może dwa lata temu momentalnie, gdy tylko usłyszało się syrenę samochody zjeżdżały na pobocze, gdziekolwiek, tak na prawdę. Byle by karetka przejechała. Tydzień temu, idę chodnikiem i widziałam jak karetka stała w korku, bo do kierowców po kilkunastu sekundach doszło to, że powinni ustąpić jej miejsca. ALE NIE! Stójmy sobie dalej. Niech ktoś umrze. Bo po co robić coś co jest obowiązkiem każdego kierowcy?!

 Teraz nasuwa się pytanie, dlaczego? Dlaczego ludzie nie reagują, dlaczego wydają się niemi, jakby bujali w obłokach? Proste, uzależnienie od telefonów i elektroniki. Może wydawać się dziwne, możecie pomyśleć, że znów dramatyzuję "Edyta, skończ z tym w końcu, nie można za wszystko obwiniać elektroniki".
Fakt, "czasem" przesadzam i dramatyzuję. ALE, ludzie na prawdę są zaślepieni. Jest to globalna choroba. Można tego nie zauważyć, uzależnieni ludzie nigdy nie są świadomi swojego uzależnienia i zawsze zaprzeczają i zaprzeczać będą.
Jest to dosyć czarny scenariusz, przynajmniej w moim mniemaniu.

Zapraszam Was na snapchata, którego prowadzę jeszcze z paroma dziewczynami, DJKNOWGIRLS
Instagrama: @filozofiara
Snapchatowego ask' a, gdzie możecie zadawać pytania, na które ja i pozostałe dziwczyny będziemy odpowiadać: djknowgirls
Następny post w ten piątek (będę również na snapchacie, więc serdecznie zapraszam!).
Do zobaczenia!

3 komentarze:

  1. według mnie masz rację, chociaż przyznaję się, że nie raz weszłam w kogoś na pasach bo zagapiłam się w telefon.. patrząc na moją 6-letnią siostrę jestem przerażona kiedy zapatrzona w bajki nawet nie widzi, że ktoś koło niej stoi..
    mój blog- KLIK!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą i ciesze się, że jak byłam dzieckiem nie miałam internetu, bo nie zabrał mi dzieciństwa :)
    W WOLNEJ CHWILI ZAPRASZAM DO MNIE NA NOWY POST :)

    KLIK


    MOGĘ PROSIĆ O JEDEN KLIK? Z GÓRY DZIEKUJĘ :)
    KLIK

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z tobą. Dzieci w naszych czasach nie widzą niczego poza komputerem, tabletem czy chęcią zdobycia najnowszego IPhona... Dziękuję Bogu, że za "moich czasów" nie było czegoś takiego, a ja zamiast latać z telefonem i szukać Pokemonów, bawiłam się w normalne zabawy...

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Filozofie do kotleta... , Blogger