Wywiad z Queen of moon - hejt, początki

 Na początku tego tygodnia natrafiłam na bloga o nazwie: Queen of moon, którego autorką jest 13-nastoletnia Zuzanna. Na pierwszy rzut oka niby żadnych niespodzianek. Bardzo ładny, starannie zrobiony szablon, świetne zdjęcia. Ale kiedy przeczytałam jeden z jej tekstów kolana się pode mną zawaliły. Dawno nie widziałam, żeby młoda blogerka pisała sensowne posty, które nie są o jej nowym ciuchu. 
 Postanowiłam przeprowadzić z nią krótki wywiad, oto on:

Edyta: To może na początek, skąd pomysł na bloga?
Zuzanna: W blogerkę zaczęłam się bawić kiedy byłam dziesięcioletnią dziewczynką. W pewnej gazecie zauważyłam artykuł na temat blogowania, który momentalnie przykuł moją uwagę i to właśnie wtedy do głowy przyszedł mi pomysł, by założyć własną stronę. Wiadomo, początki były trudne- posty pojawiały się nieregularne, zdjęcia były robione telefonem, wpis zawierał dwie linijki tekstu, krótko mówiąc, był to jeden wielki bałagan. Po długiej przerwie postanowiłam do tego powrócić i takie oto są początki mojego bloga.

Edyta: Jak Twoja rodzina zareagowała na wieść o blogu? Od razu pokazałaś im pierwszy wpis na blogu? Wspierała Cię czy raczej kazała usunąć stronę?
Zuzanna: Na początku trzymałam to w sekrecie, ale z biegiem czasu zrozumiałam, że nie ma się czego wstydzić i sama powiedziałam mamie. Wszyscy mnie bardzo wspierają, mogę nawet powiedzieć, że są ze mnie dumni. Podobają im się zdjęcia, mój styl pisania, a każdy kto spotka moją babcie dowie się o moim kąciku w internecie. Zawsze mówi: "No, moja Zuzia prowadzi bloga, dostaje darmowe ubrania, a jak pisze, uhuhu". Z jednej strony nie zbyt lubię jak rozmawia się na ten temat, ale patrząc z innej perspektywy, to wiem, że bardzo się cieszą, że mam taką pasję i chcą mnie wesprzeć w tym, co robię z całego serca.

Edyta: A jak radzisz sobie z hejterami? Starasz się nie zwracać uwagi na nie miłe słowa, czy może je przeżywasz?
Zuzanna: Po prostu je olewam, nie zadręczam sobie głowy takimi osobami. Nie chcę wyłączać możliwości anonimowego komentowania, gdyż słowa hejterów są dla mnie powodem śmiechu.

Edyta: Jak ludzie reagują, gdy dowiadują się, że jesteś dość młodą osobą? Większość blogerek w Twoim wieku chce pustych obserwacji, komentarzy i zgarnia ciuchy pustym tekstem.
Zuzanna: Nie spotkałam się jeszcze w takiej sytuacji, w której mój wiek coś znaczył, ale na wielu blogerskich grupach można znaleźć dyskusje, gdzie ludzie wrzucają nastoletnie blogerki do jednego wora. Tak jak wyżej wspomniałaś- większości osób w moim wieku w prowadzeniu własnej strony internetowej widzi wyłącznie korzyści, dlatego najczęściej nastolatki wymieniają się obserwacjami, by zdobyć chińskie ciuszki. Jest to trochę przykre i przez takich pseudo-blogerów jakość naszej polskiej blogosfery spada, ale warto pamiętać, że nie wszyscy tacy są.

Edyta: Czy wiążesz plany przyszłościowe z blogiem?
Zuzanna: Oczywiście, nie zamierzam zaprzestać prowadzić mojego bloga, ale jeżeli masz na myśli blogowanie jako pracę, to raczej nic z tych rzeczy.

Edyta: Skąd masz pomysły na posty? Masz je zawsze zaplanowane, a może siadasz i piszesz?
Zuzanna: Inspiruje mnie życie, różne sytuacje, ludzie. Stąd też czerpię pomysły na posty. Po prostu społeczeństwo. To ono jest źródłem mojej kreatywności, ale gdy przyjdzie co do czego, to żeby stworzyć coś dobrego, muszę być w odosobnieniu. Tylko cisza, ja i myśli. Zawsze, gdy spotka mnie jakaś ciekawa okoliczność, do głowy wpada mi jakiś pomysł związany z tym wydarzeniem.
Z planowaniem postów bywa różnie, tak samo jak i z moją weną. Czasami jest tak, że mogłabym godzinami siedzieć przed klawiaturą i nie sklecić zdania, a kiedy indziej mogę rozwodzić się na wszelkie tematy. Wpisy na moim blogu pojawiają się dwa razy w tygodniu, wiec najczęściej zdarza się tak, że jeden z nich mam dokładnie zaplanowany, a drugi jest tworzony spontanicznie.

Edyta: A zdjęcia, jak wygląda ich proces tworzenia, obróbki?
Zuzanna: Jeżeli chodzi o sesje fotograficzne, które najczęściej pojawiają się na moim blogu, to zazwyczaj wyciągam gdzieś moją koleżankę i proszę, aby porobiła mi kilka zdjęć, natomiast kiedy to ja jestem za obiektywem proces robienia zdjęć jest trochę dłuższy, w kwestii fotografii jestem perfekcjonistą- wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Obróbka jest dla mnie najlepszą częścią, ale ona też zabiera trochę czasu. Lubię się bawić programami i eksperymentować.

Edyta: Co do tej pory dało Ci blogowanie?
Zuzanna: Same pozytywy! Przede wszystkim moje umiejętności związane z fotografią trochę podrosły. Oswoiłam wiele rzeczy związanych z tą dziedziną i myślę, że gdyby nie pomoc ze strony innych blogerów- głownie czytanie poradników, to pewnie nadal nie zrozumiałabym jak obsługuje się tryb manualny. Po drugie nawiązałam wiele ciekawych znajomości, co pozwoliło mi bardziej otworzyć się na ludzi, a jestem bardzo nieśmiałą osobą. Poza tym nauczyłam się systematyczności i trochę poszerzyłam wiedzę w zakresie pisania.

Edyta: Na tym zakończymy wywiad. Bardzo Ci dziękuję. Odpowiedzi były niezwykle interesujące.
Zuzanna: Ja również bardzo dziękuję. Miło było udzielać Tobie wywiadu.

 Jak widzicie nie trzeba być nie wiadomo kim, żeby pisać niesamowite teksty. Z resztą, sami się przekonajcie, wchodząc na jej bloga: http://queen-of-moon.blogspot.com/


 Teraz  na koniec parę słów szybkich wyjaśnień. Nic nie było przez te 3 tygodnie, ponieważ byłam chora i trochę się u mnie działo, ale o tym w następnym poście w środę. Tak, wracam z systematycznością, hura! 
Do zobaczenia!

2 komentarze:

  1. Fajne pytania i ciekawe odpowiedzi, bardzo spodobał mi się ten wywiad :D

    Pozdrawiam.
    http://angelikabien.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za te motywujące słowa na początku wpisu. :)
    Miło było odpowiadać Tobie na pytania, ciekawe doświadczenie.

    Pozdrawiam
    http://queen-of-moon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Filozofie do kotleta... , Blogger