Jak nauczyć się organizacji?

 Nie jestem w stanie zliczyć ile razy zadawałam sobie to pytanie. Zawsze chciałam mieć jakiś mały kalendarzyk i zapisywać tam najważniejsze informacje. Jednak zawsze wychodziło to inaczej. Jeden zeszyt do organizacji szkoły, drugi do organizacji zbiórek i harcerstwa, trzeci na bloga, czwarty... I w ten oto sposób na moich półkach są zeszyty z zapisanymi zaledwie kilkoma stronami. Nie poddałam się jednak tak szybko. Na kilku blogach widziałam kalendarz do wydrukowania. Pomyślałam, czemu nie? Wydrukowałam kalendarz wraz z planem tygodnia, listą pomysłów na posty na bloga. Kiedy zaczęłam łączyć ze sobą kartki z każdą minutą wyglądało to coraz gorzej. Nie miałam wtedy dziurkacza więc strony były poszarpane i ciągle wypadały. Kolejny klops. Nie mogło być tak źle. Pewnego razu, będąc w empiku, kupiłam sobie zeszyt z zakładkami. Przez kilka tygodni leżał na szafce i kurzył się. Pomyślałam, że sama spersonalizuje ten zeszyt.


 Stworzyłam takie kolumny. Raczej nie jest to stricte organizer. Na każdy miesiąc daje sobie małe cele do spełnienia. Są one powiązane ze szkołą, samorealizacją i samorozwojem lub innymi rzeczami. Czasem celem jest przeczytanie książki. 
 Później stwierdziłam, że pójdę o krok dalej: kupiłam sobie kalendarz szkolny. Również kupiłam go w empiku za około 20 złotych. Jest wystarczająco dużo miejsca, żeby zapisać nawet kilka sprawdzianów w jednym dniu. Preferuję metodę zapisywania testów, kartkówek czy wyjść klasowych w takim kalendarzu, anie w zeszytach od poszczególnych przedmiotów. Dlaczego? Tak jest łatwiej, a po co utrudniać sobie życie? Na każdej lekcji ten oto kalendarzyk jest na ławce. Gdy wracam do domu wyciągam notesik z plecaka i przeglądam go. Wszystko zorganizowane, w jednym miejscu.
Zaletą takiego kalendarza jest również to, że ma miejsce na adresy, dzięki czemu można zapisać sprawnie i szybko maila do nauczyciela. Jest jeszcze miejsce na notatki. Ja zapisałam tam próg procentowy.




 Podsumowując. Bycie zorganizowanym to nie cecha charakteru, talent czy nie wiadomo co jest to nawyk. Wcześniej nie miałam w nawyku zapisywanie sprawdzianów na lekcjach, nie miałam w nawyku (ani słowniku) czegoś takiego jak organizacja.
Myślę, że potrzeba czasu, motywacji, ale i cierpliwości.

Intagram: @filozofiara
Do zobaczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Filozofie do kotleta... , Blogger