Postanowienia

Zacząć można w każdym momencie, liczą się tylko chęci.
 Mimo, że jest już 10 stycznia wciąż nie uważam, że za późno na taki post. Ba! Nawet 17 czerwca nie byłoby za późno. Dlaczego? Fakt nowy rok to czas na nowe, lepsze, czas na postanowienia, ale nie popadajmy w paranoje. Zacząć można w każdym momencie. Dosłownie.
 Jak wiecie w poście o organizacji napisałam między innymi o moim zeszycie, w którym zapisuję cele i postanowienia na dany miesiąc. Mam oczywiście, że tak to nazwę, duże postanowienia. Jednym z nich jest jedzenie śniadań przed szkołą. Od kilku ładnych lat ani razu nie zjadłam śniadania (w domu) przed szkołą. Ale zaczęłam jeść te śniadania jeszcze w 2016, tak samo jak uregulowałam swoje posiłki. Przyznam się bez bicia, że parę razy nie jadłam regularnie. Nie był to jednak powód dla mnie, żeby "zacząć od nowego roku (następnego). Wręcz przeciwnie, modyfikowałam godziny posiłków, żeby mi odpowiadały. 
Chcę dać wam trzy przykładowe postanowienia ponoworoczne, które możecie modyfikować, dodawać coś od siebie. Te postanowienia to tak jakby trzy strefy: fizyczna, psychiczna i duchowa.

1. Czuj się dobrze ze sobą.
 Chodzi tutaj o postanowienia typu: od jutra jem zdrowo, od jutro chodzę na siłkę, rzucam palenie! Dociera do nas dużo informacji, które wmawiają nam, że nie uda nam się. I my nie sprzeciwiamy się jej. Akceptujemy ją. Mówimy: okej, nie uda mi się, kupię karnet na basen, super kostium, torbę sportową. Do tego osobisty trener, dietetyk - zaczynam na całego! I co? Pstro. Wydamy mnóstwo pieniędzy i nie będziemy czuć się z tym dobrze. 
Jeżeli nie masz dużych oczekiwań co do efektów po ćwiczeniach czy zdrowej diecie, robisz to dla szczęścia, żeby czuć się dobrze to super. Ale są też osoby, które od razu wpływają na głęboka wodę bez umiejętności pływania. Spójrzmy na sportowców. Zawodowi biegacze nigdy nie zaczynali swoich pierwszych treningów biegając po 30-50 kilometrów. 
Zniechęcamy się przez to, że stawiamy poprzeczkę za wysoko i zbyt szybko chcemy widzieć efekty.
 Jeżeli złamiesz swoje postanowienie nie rezygnuj z niego całkowicie. Porażki zdarzają się nawet najlepszym. Upada się po to, żeby wstać. Zacznij od początku lub od punktu, w którym się zatrzymałeś i idź dalej. Nikt Cię nie goni, postanowienia są dla nas, nie dla mamy, cioci, żony czy wujka stryjecznego. To co robisz rób dla siebie i pod siebie.

2. Wyluzuj
 W październiku poświęciłam jeden, dość długi, post temu dlaczego tak długo nic nie pisałam. Byłam bardzo zestresowana i do dziś muszę pić herbatki na uspokojenie (chociaż działają felernie). Nauczyłam władać sobą do takiego stopnia, że umiem się odstresować po ciężkim od pracy dniu. Wszystko co do szczęścia potrzebne to kubek gorącej, owocowej lub ziołowej herbaty, muzyka i notatnik. Codziennie wieczorem staram się zrelaksować. Piję coś ciepłego, słucham muzyki i zastanawiam się nad dniem. Czy był dobry czy zły. Jego plusy i minusy. Czasem też zapisuję sobie co muszę zrobić następnego dnia i odhaczam punkty z minionego. Często idę do mojej mamy i z nią rozmawiam na różne tematy, nie raz właśnie z takich naszych rozmów wziął się temat posta na bloga.
Ważna dla mnie, w zrelaksowaniu się, jest wieczorna rutyna. Masaż twarzy olejkami, maseczki, kremy  - ogólna pielęgnacja.

 Tym razem postanowienia zapisywałam w formie cytatów. Jeden z nich, które odmienił mój rok 2017 to:
Nad wszystko czego ludzie strzegą strzeż serca swego; bowiem z niego życie pochodzi.
~Przypowieści Salomona, 4;23
Będę teraz nawiązywać bardziej do relacji niż do wiary, ale wiara to też relacja z Bogiem (lub bogami).
 31 grudnia jak co dzień przeglądałam swoją tablicę na Facebook' u. O dziwo, moją uwagę przykuł obrazek, białe tło z czarnymi napisami. A na samym początku: mam prawo położyć kres obcowaniu z ludźmi, którzy powodują, że czujesz się poniżany lub upokarzany. Nikt mi nigdy tego nie powiedział, a ja nigdy o tym nie pomyślałam. Wiem mniej więcej jakie mam prawa i obowiązki według Konstytucji i innych dokumentów prawnych, ale nigdy nie wyczytałam nigdzie, że mam takie prawo. Doznałam w tamtym momencie szoku.
Dalej: mam prawo, jako inteligentna osoba, do rozwijania się duchowo, umysłowo, mentalnie i emocjonalnie. 
Ma to związek z toksycznymi ludźmi. Do niedawna byłam w relacji z osobą, która mnie ograniczała, nie mogłam się rozwijać w żaden sposób. Po wielogodzinnych rozmyślaniach doszłam do wniosku czemu tak jest. Ta osoba stała w miejscu, sama się nie rozwijała więc ciągnęła mnie ze sobą na dno. Na szczęście za niedługo nie będę miała nic wspólnego z tą osobą.
 Ale teraz co ta historyjka ma do wyżej przytoczonego wersetu?  Moim postanowieniem, nie noworocznym, a na całe życie, to otaczanie się wartościowymi ludźmi. Ludźmi, którzy widzą potencjał we mnie, a ja w nich. Bo nie ma nic gorszego w relacji z drugim człowiekiem jak wykorzystywanie siebie nawzajem.


Facebook: Filozofiara
Instagram: @filozofiara
Do zobaczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Filozofie do kotleta... , Blogger